Rocznikarską wersję Historii Matei można przeczytać tutaj.
ZAMIAST WSTĘPU
Opowieść ta jest próbą uporządkowania wspomnień o ludziach, rzeczach i wydarzeniach. Próba ta z założenia musi być nieudana, albowiem emocji i wątpliwości nie budzi jedynie lista obecności. Kilkudziesięciu lat, kilkuset pracowników, kilku tysięcy absolwentów nie sposób zamknąć na kilku arkuszach. Nie ma obiektywnej miary głębokości śladów, jakie zostawili, wzoru na napięcie nauczycielsko – uczniowskie, ani opisu nauk i doświadczeń pobieranych między lekcjami i między słowami. W procesie zwanym „realizacją programu” zawarta jest pełna skala ludzkich emocji, marzeń i złudzeń, słów ciepłych i cierpkich. Z szkolnych kronik, protokołów i wspomnień przebija specyfika kolejnych dekad PRL-u i III RP, modne lub obowiązujące idee i ideologie, a pod ich powierzchnią zmagający się ludzie, z prądem lub pod prąd. Ślady tej atmosfery odnajdzie Czytelnik na zdjęciach uzupełniających obrazem niniejszy, krótki tekst.
Ogrom czasu, ludzi i zdarzeń sprawia, że niniejszy ich wybór grzeszy zapewne subiektywizmem i przyczynkarstwem, dlatego autor bierze na siebie słuszne pretensje o brak wielu ważnych osób i faktów. Tym bardziej, że Szanowny Czytelnik nie znajdzie w tym tekście zdarzeń najwspanialszych. Nie będzie o tym, co zrobiła Kaśka w busie, jak koty ukradły nam mięso, o mszach na OHP-ie, imprezie po premierze, pierwszej randce …, czyli osobistej mitologii każdej klasy, rocznika, ucznia, nauczyciela. Kto zachował w pamięci ślady warte uwiecznienia w tym miejscu proszony jest o przesłania wspomnień i zdjęć na adres jubileusz@mateja.edu.pl.
Niniejsze opracowanie powstało w oparciu o szkolną dokumentację (kroniki Liceum i kół zainteresowań, protokoły Rady Pedagogicznej) oraz archiwalia nauczycieli i absolwentów. Niestrudzoną kronikarką pierwszych lat szkoły była wicedyrektorka Irena Zajdowicz, kronikarzem najnowszych dziejów jest Adam Balon. Szczególne podziękowania należą się także dyrektorowi Michałowi Zegadło oraz obecnej dyrektor, Katarzynie Sztyler. Także absolwentom. Autorce pracy magisterskiej poświęconej II LO Romie Jagiełło; Jakubowi Halorowi, który przechował archiwalia, szczególnie z lat 40. i 80 tych; wydawcy pierwszej edycji „Księgi” Andrzejowi Wójcikowi i być może nawet Kamilowi Paździorowi, autorowi tego tekstu.
RZECZ O STRUKTURZE
Pradzieje szkolnictwa Siemianowic Śląskich wiążą się z niemiecką szkołą urzędniczą założoną w 1867 r. Rozbudowa sieci szkół i ich losy splatały się z konfliktami etnicznymi i politycznymi w trakcie obu wojen światowych. W robotniczym środowisku wśród szkół średnich dominowały zawodowe i techniczne. Wzrost liczby ludności i jej edukacyjnych aspiracji, a także idee świeckiej edukacji promowane przez „ludową” Polskę sprawiły, że postanowiono założyć kolejne szkoły. Tym bardziej, że władze Siemianowic, jak podaje „Dziennik Zachodni” postanowiły zlikwidować analfabetyzm w mieście do końca marca 1951 r.
Jedną z tych nowych placówek była Szkoła Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, którą otwarto we wrześniu 1949 r. przy ul Matejki 5. Jej organizator i pierwszy kierownik Henryk Marglewski zastąpiony został w 1954 r. przez Zofię Zielińską. Wtedy też nauczycielką została tu Wanda Tylcowa, która z naszym Liceum związana będzie przez następne ponad 3 dekady. W tej 7 letniej podstawówce z przedszkolem działało Koło PCK, ZHP, Koło Odbudowy Warszawy, zorganizowano salę gimnastyczną, bibliotekę, bufet, a młodzież dowożono specjalnym samochodem nawet z Dąbrówki Małej i Michałkowic. Pierwszy rok szkolny uczniowie pożegnali komedyjką „Jasio Bumelant”, nowy powitali ciesząc się z daru Rady Zakładowej Huty „Jedność” dla nowej pracowni biologicznej w postaci okazu ośmiornicy.
W ówczesnym województwie stalinogrodzkim były wtedy tylko 34 szkoły 11 letnie (7 lat podstawówki i 4 liceum), dlatego postanowiono zorganizować 4 kolejne, w tym jedną w Siemianowicach. W takich oto okolicznościach w roku szkolnym 1956/1957 rozpoczęła działalność Szkoła Podstawowa i Liceum Ogólnokształcące TPD przy ulicy Matejki 5. W styczniu 1957 r. usunięto z nazwy patronat TPD, choć nadal niektórzy używali nazwy Liceum TPD. Patronat Jana Matejki nadano 31 X 1958 r. (oficjalna uroczystość odbyła się 8 XI), a obie placówki rozdzielono latem 1966 r. Stąd od 1 września 1966 r. funkcjonuje nazwa Liceum Ogólnokształcące nr 2 im. Jana Matejki w Siemianowicach Śl. Twórcą i pierwszym dyrektorem nowego „ogólniaka” był polonista, mgr Feliks Wajler.

Znakiem czasu była zawsze symbolika związana z „Mateją”. Obok klasycznej tarczy noszonej niegdyś obowiązkowo przez uczniów pojawił się w latach 70-tych hymn pt. „Wyzwanie” autorstwa nauczycieli (sł. Karolina Koper, muz. Piotr Weintritt), a w 1986 r. sztandar. Sztandar zaprojektował Antoni Halor, który podarował też placówce sporych rozmiarów, wiszący do dziś u wejścia portret Jana Matejki. Współcześnie rolę tą odgrywają logo szkoły, adres elektroniczny oraz witryna internetowa (pierwsza wersję wykonał w 1998 r. mgr Romuald Magiera).

Szkoła mieściła się początkowo w wybudowanym w 1931 r. z nieotynkowanej cegły (stąd krótko funkcjonujące określenie „czerwone liceum”) gmachu szkoły powszechnej . Mimo, że już wtedy nowocześnie wyposażony (dzwonki elektryczne, telefony, korytarzowe zegary) adaptacja sal zajęła całą jesień 1956 r. Przez cały wrzesień uczniowie uczęszczali na zajęcia do budynków sąsiednich szkół w godzinach popołudniowych, a nauczyciele, jak podaje szkolna kronika prowadzili „koczowniczy tryb życia” przemieszczając się z zegarkiem w ręku pomiędzy szkołami. Wiele prac wykonano w tzw. czynie społecznym, by 10-tą rocznicę szkoły uczcić wielkim remontem „na okoliczność” szkód górniczych. Kolejna dekada zakończyła się wielką przeprowadzką. Liceum otrzymało, jako nową siedzibę zmodernizowany gmach z 1958 r. na Osiedlu Tuwima przy ul. Leśnej 1. Ciężar adaptacji i zaszczyt inauguracji roku szkolnego 1976/77 w nowym budynku przypadł kolejnemu dyrektorowi, mgr Krystynie Halor. Zgodnie z tą niepisaną tradycją 30-lecie i 50-lecie „Matei” również okraszono generalnym liftingiem, by na 60-lecie oddać do użytku wyremontowane boisko. Od początku swego istnienia Liceum otwarte było na współpracę z innymi placówkami oświatowymi. W budynku przy ul. Matejki liceum funkcjonowało wspólnie z Przedszkolem, Szkołą Podstawową i Szkołą Przysposobienia Zawodowego. W gmachu przy Leśnej wiele lat współdziałano z Poradnią Wychowawczo – Zawodową i z Prywatnym Liceum Ogólnokształcącym dla Dorosłych.

Przemiany cywilizacyjne i nowe potrzeby edukacyjne owocowały rozbudową wyposażenia. Już w 1956 r. zorganizowano 7 pracowni naukowych, w tym jedną z ekranem i zaciemnianymi oknami. W grudniu 1958 r. po usilnych prośbach młodzieży zakupiono „aparat telewizyjny”, a w maju następnego roku radiolę (zintegrowane radio z wzmacniaczem i gramofonem służące, jako radiowęzeł i pomoc w próbach występów). Salę gimnastyczną dobudowano w 1959 r., rok później boisko szkolne. W nowym budynku salę zlokalizowano na pierwszym piętrze, obok zorganizowano siłownię, natomiast boisko znalazło się w pięknym, jak na śląskie warunki, otoczeniu bytkowskiego lasku. W latach 80-tych istniała Izba Pamięci Narodowej (najcenniejszym eksponatem był beret spod Monte Cassino). Od początku funkcjonowała czytelnia naukowa i biblioteka, której zasób wzrósł w ciągu 60 lat z 6013 do niemal 10 000 woluminów. Liczba wypożyczeń przypadająca na ucznia w semestrze wzrosła z 2 książek w l. 60-tych do 6 w następnej dekadzie, by w kolejnym stuleciu znów spaść, z korzyścią jednak dla wypożyczeń innych już nośników wiedzy.
Stołówka, oferująca tanie obiady i mleko przekształciła się z czasem w działający do dziś barek, a mleko ustąpiło miejsca napojom. Budynek przy Leśnej po epoce „zimnej wojny” odziedziczył tzw. „ukrycie zabezpieczające”, czyli schron. Stopniowy spadek poczucia zagrożenia atakiem jądrowym sprawiał, ze schron przeistaczał się w magazyn, pracownię fotograficzną, harcówkę, by współcześnie stać się w siedzibą teatru, pracownią medialną i rockową salą prób. W listopadzie 1978 r. zaczął działać radiowęzeł. Wbrew nauczycielskim marzeniom o inteligenckich audycjach do dziś pozostał on areną rywalizacji fanów różnych stylów muzycznych, co obok problemów technicznych owocowało zwykle przejściowym zawieszaniem jego działalności. W intencji jego odtworzenia w 1986 r. zbierano makulaturę (900 kg.), a w 2006 r. „cegiełki”. W 1988 r. radiowęzeł działał pełną parą, ale pojawiło się nowe zagrożenie – wideo. Okres świetności tego wynalazku nie był jednak długi, gdyż w 1986 r. pojawił się w szkole pierwszy komputer („Meritum”), a w 1992 r. otwarto pierwszą klasopracownię informatyczną . Rozrosła się ona z czasem do dwóch pracowni, sali multimedialnej i serwerowni. Legendą poszczególnych roczników stawali się „monterzy”, uczniowskie złote rączki, specjaliści od wszystkiego, wspomagający chętnie, zwłaszcza podczas lekcji szkolnego konserwatora, a potem też administratora sieci.
Tempo przemian cywilizacyjnych i politycznych ostatniego półwiecza sprawiło, że edukacja poddana była notorycznym reformom lub ich zapowiedziom. Dlatego wiele roczników uczniowskich uważało się za „ostatnich z …” lub „pierwszych, którzy…”. Aż do roku 2002 kandydaci byli przyjmowani do 4 letniego liceum na podstawie egzaminu wstępnego, którego zakres również podlegał zmianom. Najpierw do „Matei” przychodzili absolwenci VII-ej (od 1961 r. VIII-ej) klasy szkoły podstawowej, klasom licealnym nadawano numery VIII – XI (od 1967 r. I – IV). Pierwszymi klasami licealnymi były więc, VIII A (koedukacyjna z j. francuskim) oraz VIII B (żeńska z łaciną). W 1960 r. przeprowadzono pierwszy egzamin maturalny, a w 1969 r. po ogłoszonych zmianach, ostatnią „starą” maturę. Określenia „stara” i „nowa” matura pojawią się jeszcze kilka razy. W 1973 r. rozpoczęto realizację planu 10 letniej podstawówki, który jednak po 9 latach porzucono. „Mateja” zdecydowała się też na własny eksperyment powołując Szkołę Podstawową przy II LO dla uczniów klas VII i VIII (lata 1985 – 1990).
W takich warunkach pojawiła się młodzież wyżu demograficznego, która do Liceum dotarła wraz z nową reformą 1991 r. Oddała ona szkoły w ręce samorządu, wprowadziła wolny rynek podręczników i rozpoczęła nieustający eksperyment z egzaminem dojrzałości. Reforma strukturalna z 1999 r. dotarła do 3 letnich odtąd liceów w 2002 r. wraz z pierwszymi absolwentami gimnazjów, którzy w maju 2005 r. zdawali kolejną „nową maturę”. Obecnie Mateja funkcjonuje, jako Zespół Szkół Nr 3, wspólnie z Gimnazjum im. W. Korfantego, które wkrótce ulegnie jednak likwidacji. W związku z tym w 2019 r. w naszej szkole pojawią się absolwenci gimnazjów oraz podstawówek rozpoczynając jednocześnie naukę, jedni w 3 letnim (odchodzącym), drudzy w czteroletnim (powstającym) liceum.
Jeszcze większym przemianom podlegała lista nauczanych przedmiotów. Szybko zniknął język francuski, łacina z przerwami trzymała się do 1992 r., nieco dłużej rosyjski. Różnie nazywano i traktowano przedmioty artystyczne i „politologiczne”, a religia funkcjonowała tylko na początku istnienia szkoły (od stycznia 1957) i ponownie, od ostatniej dekady XX w. Nie mylisz się, Czytelniku, sądząc, że na tym nie koniec.
LUDZIE
Prawne i materialne wyposażenie szkoły stanowi zaledwie ramę, w której znajduje się najważniejszy składnik szkolnego życia – ludzie. Nie sposób w tym miejscu zadowalająco dla wszystkich czytelników scharakteryzować nauczycieli, rodziców i uczniów, wybrać najciekawszych, najbardziej znanych, zasłużonych czy oryginalnych. Wspomnienia, legendy i opinie szybko zaczynają żyć własnym życiem, dalekim od naukowego obiektywizmu i zgodnej oceny. Każdy z nas, absolwentów ma swoich mistrzów i prześladowców, litościwych i „siekiery”, takich, których nie może sobie przypomnieć i takich, którzy śnią się po nocy (z różnych powodów).

Pierwszym dyrektorem i organizatorem II LO był nieżyjący już mgr Feliks Wajler. Pochodził z Zamojszczyzny, skąd jako młody harcerz i nauczyciel przybył na Górny Śląsk. Wojna rzuciła go ponownie w rodzinne strony, gdzie jako członek Armii Krajowej prowadził tajne nauczanie. Od 1945 r. pracował w katowickich szkołach kończąc jednocześnie polonistyczne studia w Krakowie (Uniwersytet Jagielloński). Dyrektorem „Matei” pozostał do przejścia na emeryturę w 1971 r.

Jego funkcję przejęła mgr Krystyna Halor, absolwentka Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Katowicach. Doprowadziła do przeniesienia szkoły do nowej siedziby, kierując nią w trudnych latach osiemdziesiątych. Podsumowaniem jej pracy stały się obchody 30-lecia liceum i zjazd absolwentów (11.10.1986 r.). Po przejściu na emeryturę postanowiła, jak wielu wówczas Polaków, wyjechać z kraju. Wróciła niedługo przed śmiercią.
W 1987 r. dyrektorem został mgr Michał Zegadło, absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Pasjonat sportu i geografii, zapamiętany został, jako niestrudzony organizator wycieczek, zawodów i wymiany międzynarodowej. Podsumowaniem jego kadencji stały się obchody 50 lecia szkoły i pierwsze wydanie niniejszej publikacji.
Od 2007 do roku 2021 Dyrektorem Liceum była mgr Katarzyna Sztyler. Absolwentka Uniwersytetu Śląskiego, lektor i nauczyciel języka angielskiego, w Matei pracuje od 1993 r.
Pod jej rządami szkoła przeszła gruntowną termomodernizację, większość klas została wyremontowana, a uczniowie uzyskali nowe, wielofunkcyjne boisko środowiskowe. Mateja otwarła się na uczniów niepełnosprawnych i powstały klasy integracyjne.
Zasługą dyrektor Katarzyny Sztyler jest także rozbudowa bazy multimedialnej i informatycznej szkoły oraz doposażenie placówki w pomoce dydaktyczne. Ważnym elementem współpracy z innymi placówkami edukacyjnymi stał się Trójbój Matejkowski, skierowany do uczniów gimnazjów. Podczas swojej kadencji nie tylko kontynuowała wymianę młodzieży z Gimnazjum Waldstrasse w Hattingen (Niemcy), ale także pozyskane zostały środki unijne na projekty międzynarodowe (partnerami II LO były m.in. takie kraje, jak Belgia, Węgry, Hiszpania, Litwa, Grecja, Włochy czy Turcja). Z kolei projekt AIESEC przyciągnął do szkoły studentów z Albanii, Gruzji czy Chin.
W 2021 roku stery Matei objęła mgr Joanna Siwczyk, która od 2010 roku pełniła funkcję pedagoga szkolnego.

Skład Rady Pedagogicznej podlegał większym zmianom. W roku 1956 w II LO pracowało 11 nauczycieli, po pół wieku liczba ta wzrosła trzykrotnie. W sumie oblicze „Matei” kształtowało ponad dwustu pedagogów nauczających 25 różnych przedmiotów.
Cechą charakterystyczną była obecność wśród nich wielu mężczyzn, czasem urlopowanych z pracy celem odbycia służby wojskowej. Największa rotacja dotyczy anglistów (20 osób od 1962 r.), wiele jest jednak przykładów szczególnie długiego związku z naszym liceum. Już w 1957 r. pracę podjęli matematyczka Dorota Wrona i propagator harcerstwa Marian Cichoń. Do Matejkowskiej legendy przeszła śp. prof. Elżbieta Joneczek. Jej przydomek, „Fifa” wziął się podobno od wielokrotnie powtarzanych punktów odcinka o nazwach fi oraz fa. Ponad dwie dekady swego życia zawodowego poświęciły II LO m.in. polonistki Grażyna Zielińska i Katarzyna Hofman – Wolnarek, rusycystki Anna Zielińska i Maria Wieczorek, nauczycielki chemii Maria Januszewska i Halina Kaim, matematyki Urszula Lorek, fizyki Anna Ochman-Kałwak, historii Beata Grzejszczak oraz nauczyciel WOSu i PO Zbigniew Gemser. Wielu innych znajdziemy jeszcze na kartach tej księgi i w ciepłej pamięci wychowanków. Ewenementem jest kilkuosobowa grupa nauczycieli będących absolwentami naszego liceum, którzy powrócili doń w nowej roli. Ponad trzydziestu absolwentów II LO pracuje obecnie w placówkach oświatowych i kulturalnych w naszym mieście.

W ciepłej pamięci pozostają nauczyciele, których pedagodzy i uczniowie odprowadzali na „wieczną lekcję”: Leokadia Sosnowska (zm. 19.12.1973), Janina Seręga (zm. 09.02.1991), Helga Grzywocz (zm. 23.09.2001). Pani Wanda Tylec (zm. 13.10.2000) przepracowała w zawodzie ponad pół wieku i jako sąsiadka szkoły utrzymywała życzliwy kontakt z „Mateją”, mając ponad dziewięćdziesiąt lat.
Składnikiem legendy szkolnej były też zawsze osoby z tzw. personelu, obsługi szkoły. Ich rola wychowawcza jest często niesłusznie niezauważana. Każdy uczył się kultury osobistej w sekretariacie, stołówce i barku, czystości od Pań sprzątaczek, higieny od pielęgniarki (w pewnym okresie również odwagi u dentysty na ostatnim piętrze). Każdy zanosił prośby do woźnych, konserwatorów, administratora sieci i modły do palaczy CO. Bez tych osób szkolne, również pozalekcyjne życie „matejkowskiej” społeczności nie byłoby możliwe.

Żadna szkoła nie może rozwijać się normalnie bez współpracy z lokalnym środowiskiem. W pierwszych dekadach istnienia liceum zgodnie z obowiązującą ideologią lansowano zasadę zakładów opiekuńczych wspierających, głównie finansowo i logistycznie szkołę. Rolę tę spełniała Siemianowicka Fabryka Śrub i Nitów, przejściowo również kopalnia „Siemianowice” i Przedsiębiorstwo Montażowe „Kotłomontaż”. Swoista rywalizacja toczyła się wtedy między szkołami nie tylko o uczniów, ale też o tzw. zakład opiekuńczy szkoły, najbardziej pożądanym była oczywiście Huta „Jedność”. Od początku istnienia szkoły funkcjonował Komitet Rodzicielski (Rada Rodziców). Był on emanacją tzw. trójek rodziców, których wybór był zwykle dla rodziców i wychowawcy najbardziej stresującym momentem każdego powakacyjnego zebrania. Szkolny komitet, podzielony czasem na wyspecjalizowane komisje wspierał liceum w działaniach remontowych, pracach społecznych, zakupie pomocy naukowych, tarcz, sztandaru, nagród książkowych. Współorganizował akcje takie jak „szklanka mleka”, zakup perkusji, czy reanimacja radiowęzła. Rodzice organizowali studniówki, co miało szczególne znaczenie w latach 80-tych, kiedy poświęcali własne kartki żywnościowe i osobiście przygotowywali posiłki. Do owego Rodzicielskiego Komitetu trafiali często reprezentanci swoistych szkolnych dynastii, absolwenci, których potomkowie stawali się „Matejkowymi” uczniami. Dzieje rodzeństw, które do naszej szkoły przyszły, i małżeństw, które stąd wyszły wymagają odrębnego opracowania.
Najtrudniej scharakteryzować najliczniejszą grupę „Matejkowiczów”, która była i jest celem, przyczyną, radością i zmartwieniem II LO, czyli uczniów. Statystyki szkolne przykładały niegdyś dużą wagę do ich pochodzenia społecznego i potwierdzały potoczny pogląd o w większości robotniczych korzeniach „Matejkowiczów”. Zawsze dominowała młodzież z Siemianowic Śląskich, wśród której wyróżniała się niegdyś kulturowo grupa michałkowicka. Z czasem, szczególnie po przeprowadzce na Leśną szkoła otwarła się szerzej również na uczniów z Dąbrówki Małej, Katowic, Piekar Śl., Chorzowa. Najbliżej miał uczeń mieszkający w budynku LO (syn Pani woźnej), najdalej mieszkańcy Łazisk Górnych i Sosnowca. W dziennikach lekcyjnych zawarte są również dane o uczniowskich środkach lokomocji. Około 50 % docierało do szkoły pieszo, reszta tramwajem, autobusem, kiedyś także pociągiem, dziś niektórzy korzystają z własnego samochodu, roweru lub hulajnogi. Przyjemny zwykle spacer przez Lasek Bytkowski był z powodu śniegu i ekshibicjonistów czasami uciążliwy.
Tym bardziej, że od początku w „Matei” dominowały dziewczęta. W pierwszym roczniku stanowiły 84,1 %, dopiero z końcem XX wieku proporcje zaczęły się czasem równoważyć, co nie zachwiało jednak żeńską dominacją nad „rodzynkami”. Charakterystyczna dla pierwszych roczników, urodzonych w trakcie wojny była też duża rotacja uczniów i wysoka liczebność klas (nawet ponad 50 osób). Ta krótkotrwała niestabilność nie dotyczyła frekwencji na zajęciach. Jak podają protokoły posiedzeń Rady Pedagogicznej sięgała ona ponad 90 %, dopiero w latach 70-tych zdarzały się wyjątkowo zejścia poniżej tej cyfry. Utrzymaniu tej fantastycznej z dzisiejszego punktu widzenia dyscypliny służyły organizowane o godzinie 7.45 apele (początkowo w soboty). Problemy wychowawcze miały rozwiązywać sądy koleżeńskie. Wychowawcy dbali też o to, by młodzież „przychodziła do szkoły odpowiednio ubrana, tzn. chłopcy w ciemnych ubraniach, a dziewczynki w granatowych fartuchach z białym kołnierzykiem, zaś na teren szkoły wchodziła w pantoflach. Młodzież musi mieć –jak podaje protokół RP- naszyte tarcze zarówno na mundurach szkolnych, jak i na rękawach płaszcza” (1970 r.).
Kilka lat później moda z ulicy zaczęła się wdzierać do szkoły. W 1978 r. pojawiły się pierwsze problemy z utrzymaniem czystości w toaletach, tarcz już nie przyszywano korzystając z gumek, rzepów i innych wynalazków, wprowadzono uczniowskie dyżury w szatni. Galopująca inflacja sprawiła, że w 1987 r. składka na ubezpieczenie uczniowskie wzrosła z 150 do 300 zł miesięcznie. W relacjach uczniowsko – nauczycielskich „Mateja” propagowała jednak partnerskie stosunki, czego najlepszym przykładem było zamilknięcie dzwonka. Do dnia dzisiejszego nie on, lecz własne zegarki i telefony wyznaczają rytm przerw i zajęć.
Systematycznie rosła liczba klas. Początkowo występowały zwykle dwie klasy w roczniku, na przełomie stuleci zdarzało się nawet sześć. To wszystko sprawiło, że tytułem absolwenta II LO im. Jana Matejki może się szczycić ponad 4 tysiące osób. Elitarny charakter wykształcenia ogólnego, będący zwykle podstawą do dalszego kształcenia powodował, że „Mateja” była zawsze ważnym elementem kształtowania lokalnej wspólnoty. Jej absolwenci wybierani byli do władz państwowych (senator RP Bronisław Korfanty) i samorządowych (Prezydent Siemianowic Śl. Jacek Guzy, wiceprezydent Siemianowic Śl. Anna Zasada-Chorab, Naczelnik Wydziału Edukacji Bogusław Szopa). Nasi absolwenci pracują w szkolnictwie wyższym, mediach, prokuraturze, bankowości, biznesie. Są wśród nich duchowni (na czele z ks. dr. Rafałem Śpiewakiem), muzycy i miss (na czele z Agnieszką Szeląg – Miss Polski Nastolatek ’92 oraz Joanną Więckowską – Miss Śląska i Publiczności ’97). Są sportowcy, na czele z Jolantą Janotą, olimpijką z Seulu oraz stypendyści premiera RP.
SZKOLNE ŻYCIE
Szkolne życie zaczynało się, jak wspomina kronikarz, od dylematu pojawiającego się 1 września, „co też będzie nowego w naszej szkole? Pytanie to wraz z odrobiną lęku widoczne było przede wszystkim na twarzach najmłodszych”(1960). Pytania o koleżanki i kolegów, sąsiada z ławki, wychowawcę, atmosferę w szkole przewijają się we wspomnieniach wszystkich pierwszoklasistów. Potem następowało odkrywanie szkoły, ludzi i Lasku Bytkowskiego, który służył do spacerowania i biegania, śmiecenia i sprzątania, o innych rzeczach nie wspominając.
Przełamywaniu tych stresów i wyzwalającej inicjacji służyły otrzęsiny. Odbywały się one w szkole lub w ramach wycieczki „na Jurę”. Scenariusz autorstwa maturalnych klas oscylował zwykle wokół praktyk więzienno – diabelskiego obozu przetrwania. Te anarchistyczne skłonności starano się, szczególnie w pierwszych dekadach istnienia liceum, ujmować w sformalizowane ramy organizacyjne. Szczególny charakter miała swoista konkurencja między Związkiem Socjalistycznej Młodzieży Polskiej (do 1976 r. ZMS), a Związkiem Harcerstwa Polskiego (w l. 1973 – 81 HSPS). W latach 60–tych i 70-tych tylko kilka procent uczniów pozostawało poza tymi organizacjami. Związki te były inicjatorami imprez rocznicowych, zawodów, poligonów i obozów wędrownych, również zagranicznych. Harcerskie korzenie mieli obaj dyrektorzy i wielu nauczycieli liceum. Wielu uczniów – harcerzy działało też poza „Matejkowskim” III Szczepem ZHP im. K. Świerczewskiego (potem XIII Drużyna Starszoharcerska przy II LO). W siemianowickim harcerstwie zasłużyli się nauczyciele Marian Cichoń (od l. 60.) i Henryk Falkus (k. XX w.). W tym środowisku zawiązano koło PTTK zbierające punkty na słynne odznaki (OTP oraz GOT) oraz koło Ligi Obrony Kraju. To ostatnie opiekowało się Izbą Pamięci, organizowało zawody strzeleckie oraz spotkania z kombatantami. Powstańcy śląscy mogli z naszymi uczniami „zatańczyć trojaka” (1961), zdobywcy MT. Everest z Jerzym Kukuczką na czele poprzestali na rozmowie (1980). Spore zainteresowanie wzbudziło też spotkanie z Elżbietą Dzikowską, Jerzym Buzkiem czy Marianem Zembalą.
Wymogiem epoki była działalność Towarzystwa Przyjaźni Polsko – Radzieckiej organizującego „wieczornice”, seanse filmu radzieckiego i inspirującego korespondencyjne kontakty z rówieśnikami z Donbasu. Hołdem oddanym światu polityki były liczne imprezy rocznicowe związane z dziejami ruchu robotniczego i naszego wschodniego sąsiada, a także obowiązkowe marsze w ramach obchodów 1 Maja. Bez większego powodzenia usiłowano powołać Koło Młodych Racjonalistów pod hasłem „walki o rzetelną wiedzę w świeckiej szkole”. Przez pewien czas działało Towarzystwo Krzewienia Kultury Świeckiej. Mimo to kolejne roczniki regularnie dostarczały kandydatów do seminarium.
Niezwykle społecznie i indywidualnie pożyteczną była praca fizyczna m.in. w ramach Ochotniczego Hufca Pracy (OHP) pod opieką mgr. Henryka Rusaka, a potem mgr Teresy Ficek. W roku szkolnym 1977/78 uczniowie przepracowali 3007 „roboczogodzin”, z czego 558 na rzecz szkoły, natomiast w r. 1986/87 aż 13 321, dzięki pracy podczas ferii zimowych. Praca w środowisku lokalnym umożliwiała wyjazdy na obozy zarobkowe w kraju (Gdańsk, Mikołów, Inowrocław) i za granicę (CSRR, NRD), skąd w latach 80-tych przywożono sprzęt narciarski, muzyczny, AGD oraz słodycze. W kraju trudniono się głównie zajęciami porządkowymi, ogrodniczymi, pracowano w tyskiej FSM, siemianowickim „SIPS”-ie, a nawet zakładach farmaceutycznych. We wrześniu 1975 r. wszyscy uczniowie 3 dni pracowali w siemianowickim PGR przy zbiorach ziemniaków. Natomiast za granicą zajmowano się remontami, owocami, warzywami i kurami.
Spod politycznej kurateli szybko wyzwolili się szkolni dziennikarze. Obok rocznicowych „gazetek” ZMS-u zaczęły powstawać, by zalśnić pełnym blaskiem i zgasnąć często tuż przed maturą ich twórców „matejkowskie” czasopisma. W 1971 r. ukazał się pierwszy numer dwutygodnika „Błyskawica”, cztery lata później przemianowanego na „Spojrzenie”. Potem drukowano lub kserowano „Tonus” (1987), „Numer” (1990), „Kaloryfer” (1993), „Acid Paper” (1995), „Gazetkę”, „Mixer” oraz „Na Językach” (2002). Najdłuższy żywot miały „Szepty” (od 1999 r.). Bliskość regionalnego ośrodka telewizji sprawiała, że „Matejkowicze” bywali tam częstymi gośćmi, a kilku z nich podjęło tam pracę. W kolejnym stuleciu klasy medialne pod kierunkiem mgr Justyny Maliszewskiej – Polgar koncentrowały się już raczej na prowadzeniu stron internetowych, recenzenckich blogów i montażu filmów.
Osobnej monografii wymagałoby przedstawienie osiągnięć kół zainteresowań działających w „Matei”. Szczególny wymiar miała zawsze sfera artystyczna. Już w październiku 1958 r. nauczyciel śpiewu, Paweł Skrzyś założył chór szkolny „śpiewający na 3 głosy”, a potem orkiestrę. Pierwsze trzy dekady liceum wiążą się jednak z osobą mgr. Piotra Weintrita. To on organizował wycieczki do Filharmonii, stworzył szkolny chór i zespół „Mandolina” (mandoliny, mandole, gitara, akordeon, fortepian), który w strojach ludowych okraszał występami popularną niegdyś loterię „Karolinka”.
Lata osiemdziesiąte zaowocowały fantastycznymi gitarzystami rockowymi (m.in. „Joy”), lata 90-te hip hopem („Mansjonarz”, „Propaganja”, „2HCL”, „Pocahontas”, potem Bubson i Miuosh). „Matejkowskie” korzenie ma też zespół „Fotografia” (dawniej „Nieduża Orkiestra”, potem „Wrony”), Mateja Blues Band, Droga Ewakuacyjna, London Type Smog oraz Stowarzyszenie Grupa Twórcza „Ocochodzi”. W związku z tym „Dzień Patrona” mógł się kiedyś przekształcić w jam session z Józefem Skrzekiem (SBB).
Niewiele dziś wiemy o funkcjonującym w 1976 r. kabarecie „Gęś pod pachą”. Sporadyczna początkowo działalność teatralna stała się jednak w ciągu ostatnich 30 lat trwałym elementem wizerunku szkoły dzięki nowoczesnym metodom pracy mgr. Eugeniusza Sikorskiego, a potem mgr Moniki Maćkowiak. Spektakle „Szkolnego Teatru Matejki” nie unikały trudnych, także politycznych tematów.
Od 2000 r. trupa pod nazwą „Teatr Nieduży” rozpoczęła podbój świata występując w Katowicach, Piekarach k/Krakowa, w Estonii, a nawet na Krymie. Grupa ma już na koncie kilkanaście premier powstających zawsze, jako oryginalne przedsięwzięcie całego zespołu, który był już oklaskiwany przez ponad 8 tysięcy widzów. Jego aktorką była Małgorzata Gorol, którą można było później podziwiać na deskach Teatru Polskiego we Wrocławiu, potem Starego Teatru w Krakowie, dziś również na ekranach kin. W „Teatrze Niedużym” sceniczne doświadczenia zbierała również Ewelina Ferenc, dziś aktywna na scenie folkowej wśród emigracji polskiej i ukraińskiej w Kanadzie.
Podobny rozmach nadał kołu ekologicznemu mgr Adam Balon, publicysta, fotograf i autor popularnych przewodników. Jego uczestnicy brali udział w naukowych programach obserwacji i ochrony bocianów, chomika europejskiego, czosnku niedźwiedziego, wielu warsztatach oraz akcjach na rzecz osób niepełnosprawnych i czystego środowiska.
Modne w l. 80-tych zbieranie makulatury zastąpiono zbiórką aluminium, z której dochód przeznaczono na wycieczki do rezerwatów Jury. Najciekawszym przedsięwzięciem pozostaje organizacja obozów w parkach narodowych. Dotychczasowe 18 wyjazdów wielodniowych i dziesiątki jednodniowych zaowocowało licznymi publikacjami naukowymi i prasowymi, a także udowodnieniem teorii, że bagna biebrzańskie wciągają. W ten sposób młodzież zwiedziła większość polskich parków narodowych. Szkolni ekolodzy zdobyli kilkadziesiąt nagród w konkursach lokalnych, regionalnych i ogólnopolskich. Najważniejsze z nich to nominacja i dwukrotnie przyznany tytuł Promotora Ekologii w Narodowym Konkursie Ekologicznym „Przyjaźni Środowisku” oraz 1, 2, i 3 miejsca w konkursach Fundacji Ekologicznej SILESIA „Na najlepiej prowadzoną edukację dla ekorozwoju w województwie śląskim”.
Wystawy i plenery plastyczne inspirowane były przez mgr Grażynę Piotrowską (koło plastyczne „Kwadrat”). Szkoła może poszczycić się również osiągnięciami fotograficznymi i filmowymi. W wystawach uczestniczył dyrektor Michał Zegadło, a zdjęcia uczniów Aleksandry Kalus i Michała Krzyżowskiego opublikowano w europejskim albumie fotograficznym (1999 r.). Nie sposób w tym miejscu wymienić wszystkich medialnych osiągnięć Matejkowiczów. Warto wspomnieć o jednym z ostatnich. Mikołaj Żądło z klasy 2a zajął I miejsce w ogólnopolskim konkursie filmowym Narodowego Instytutu Dziedzictwa i Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej „Zabytkomania 2017” w Warszawie (w kategorii uczestnik-amator). Krzysztof Sacha ukończył Mistrzowską Szkołę Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy w Warszawie, Jacek Czepułkowski współpracuje z producentami filmowymi, a teledyski reżyserowane przez Adriana Kawę mają już wielomilionową widownię.
Młodzież uzdolniona sportowo mogła realizować swe zainteresowania w organizowanych w szkole od początku jej istnienia turniejach, potem w ramach „Dnia Sportowca” (dziś to czerwcowy „Dzień Sportu”) czy Szkolnego Koła Sportowego (SKS). W l. 80-tych kierowane ono było przez nauczycielskie małżeństwo Janinę i Ryszarda Seręgów i nosiło nazwę „Andromeda”. Potem sztafetową „pałeczkę” przejął Ryszard Capiga, prowadząc m.in. klasy sportowe o profilu piłki ręcznej. Lasek Bytkowski stał się areną zmagań i treningów narciarzy biegowych i lekkoatletów. Sukcesy w siemianowickich Biegach Zwycięstwa i biegach o Paterę Trybuny Robotniczej przełożyły się na Mistrzostwo Śląska Basi Sikory i uczestnictwo Joli Janoty w Olimpiadzie w Seulu w 1988 r. w sztafecie sprinterskiej 4 x 100 m. Wielkim zainteresowaniem cieszyło się narciarstwo alpejskie, klasyczne i biathlon. Do legendy przeszły obozy narciarskie w Przyborowie, Kamesznicy, Vratnej, Popradzie, a przede wszystkim w Krynicy. W wielu zawodach obok uczniów brali udział nauczyciele, co przysparzało rywalizacji dodatkowego kolorytu. Wspólnie kibicowano również polskim reprezentacjom sportowym w lidze światowej i na Stadionie Śląskim. Wśród uczniów można było spotkać mistrza Śląska juniorów w boksie (Stanisław Olczyk) i reprezentantkę kraju w piłce nożnej (juniorka Magda Stachnik). Wielu absolwentów zostało studentami AWF–u, a niektórzy z nich krzewią sport w siemianowickich szkołach i instytucjach.
„Mateja” nie zapominała też o działalności charytatywnej. Początkowo stawiano na odgórnie inspirowane czyny społeczne, m.in. w WPKiW (jeszcze w 1984 r.). Organizowano zbiórki na Polski Komitet Solidarności z Narodami Afryki oraz Pomnik Szpital Centrum Zdrowia Matki Polki. W 1970 r. założono koło PCK odpowiedzialne za szkolną apteczkę, działalność propagującą zdrowy styl życia i kwesty uliczne. W marcu 1985 r. nasi uczniowie zebrali 13 200 złp. Akcję krwiodawstwa prowadziła mgr Ewa Woźnica, kontynuuje ją obecnie mgr Adam Balon w ramach Dnia Transplantacji. Przyjeżdżają wtedy do szkoły pacjenci po przeszczepach i ich lekarze na czele z prof. Marianem Zembalą. Otaczano opieką starszych mieszkańców Osiedla Tuwima, którzy jeszcze w połowie lat 80-tych dziękowali za pomoc w rąbaniu drew czy noszeniu węgla. Zbierano dary dla Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci w Chorzowie i zabawki dla podopiecznych Caritasu z Katowic, potem także w ramach „Szlachetnej Paczki”. Od 2002 r. uczniowie udzielali się, jako wolontariusze, w siemianowickim Stowarzyszeniu na Rzecz Osób Niepełnosprawnych „Uśmiech”, potem także w katowickim hospicjum „Cordis”. W liceum mieści się też lokalny sztab Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dzięki zaangażowaniu mgr Beaty Zaręby z tą fundacją współpracują nasi uczniowie i nauczyciele od początku jej istnienia organizując licytacje i kwesty uliczne, które przynoszą zwykle rekordowy wśród siemianowickich sztabów dochód. Te doświadczenia zaowocowały otwarciem w Matei klas o profilu ratowniczym prowadzonych od lat przez mgr Jolantę Kulik.
Jednym z najbardziej trwałych elementów relacji uczniowsko – nauczycielskich w „Matejce” było pytanie: „kiedy będzie wycieczka?”. Wszyscy przeżyli zbiórkę „pod zegarem” katowickiego dworca i „pod Adasiem” w Krakowie. Tradycyjna krakowska wycieczka klas pierwszych „Śladami Matejki” nabrała szczególnego charakteru od czasu nawiązania współpracy z Domem Jana Matejki i jego emerytowanym już kustoszem Panią Małgorzatą Buyko. Entuzjazm uczniów i bezsenność nauczycieli wywoływały wycieczki klasowe. Pierwsza znana historykom wyruszyła w czerwcu 1957 r. w Góry Świętokrzyskie. Kolejne docierały w Pieniny, Bieszczady, na Dolny Śląsk, Pojezierze Lubuskie, Lubelszczyznę, a nawet do Warszawy. Wsparcie zakładów opiekuńczych, egalitaryzm dochodów rodziców i niskie ceny skończyły się wraz z PRL–em. Obecnie celem klasowych wypadów są głównie Beskidy, szczególnie ośrodki siemianowickich zakładów w Ustroniu i Międzybrodziu Żywieckim.
Od początku „Mateja” otwarta była na kontakty międzynarodowe. Już w kwietniu 1961 r. nasi harcerze przyjmowali rówieśników z Czechosłowacji, potem z Węgier, NRD, ZSRR. Stałego charakteru nabrała podjęta w 1990 r. i nadal kontynuowana współpraca z niemieckim gimnazjum w Hattingen (Zagłębie Ruhry). W jej ramach grupa młodzieży z Niemiec pod opieką posługującego się już świetnie językiem polskim nauczyciela Jochena Rinke przybywała z ponadtygodniową wizytą do Polski. Następnie przyjmowała polskich rówieśników w swoim kraju. Już ponad 200 „Matejkowiczów” pod kierunkiem mgr Elżbiety Hermy i Alicji Marszałek, a obecnie mgr Anny Wróbel mogło dzięki temu szlifować swoją znajomość języków obcych. Niemieccy uczniowie mogli uczestniczyć w debacie oksfordzkiej organizowanej przez nasz Klub Europejski, a także zaprezentować w Polsce własne wykonanie utworów Bacha, Mozarta i Haendla. Dzięki szkole z Hattingen II LO zostało włączone do programu „Rota” uczestnicząc już trzykrotnie w spotkaniach z uczniami z Wielkiej Brytanii, Belgii, Holandii, Hiszpanii oraz Włoch. W 2000 r. uczniowie „Matejki” wspierali młodych Niemców porządkujących cmentarze wojenne we współpracy z fundacją „Pamięć”. Dwa lata później w ramach europejskiego programu Sokrates Comenius nasi nauczyciele, uczniowie i teatr rozpoczęli cykl spotkań i zajęć w Rumunii, Wielkiej Brytanii i Estonii. W październiku 2004 r. II LO podjęło współpracę z Średnią Szkołą Polską im. J. Piłsudskiego w Daugavpils na Łotwie, co zaowocowało polską wizytą i wspólną lekcją religii via internet. Od 2009 r. przybywają do Matei studenci w ramach AIESEC prowadząc zajęcia w języku angielskim. Dotąd gościli tu młodzi wykładowcy z Tajwanu, Chin, Ukrainy, Gruzji, Albanii, Afganistanu i Etiopii.
Natomiast w ramach projektu Comenius pod nazwą „Are we green enough” nasi uczniowie odwiedzili siedem państw w Europie, zrealizowali kilka międzynarodowych działań i nagrali własną, wielojęzyczną piosenkę. Regularnie organizowane są też wyjazdy do Wielkiej Brytanii pod kierunkiem mgr Agaty Budziak. Europejskie projekty II LO doczekały się już nawet naukowego opracowania http://www.konferencja.21.edu.pl/uploads/6/3/9/9/6399009/2.1.7._jagieo-matyjasik.pdf.
W „matejkowskim” kalendarzu znalazły trwałe miejsce imprezy charakteryzujące się, co roku spontanicznym współudziałem uczniów i nauczycieli. Dzień Chłopca, Edukacji Narodowej, Święto Patrona, Jasełka i wigilijne kolędowanie, Walentynki, Dzień Kobiet , Dzień Europejski, Święto Wiosny i tzw. Kolorowe Dni nie dadzą się opisać słowami. Czytelnika należy więc odesłać do zdjęć, a jego dzieci do II LO.
Ostatnie miesiące uczniów w „Matei” przebiegają pod znakiem Wielkiej Zabawy i Wielkiego Stresu. Pierwszy „wieczorek pożegnalny” zorganizował Komitet Rodzicielski już po pierwszej maturze, 4 czerwca 1960 r. Trzy lata później „wieczorek” rozpoczęło odśpiewanie przeboju „Lato czeka”, absolwenci zaprosili Radę Pedagogiczną, „i bawili się z nią aż do rana!” (29.06.1963) . „Wieczorek” przemienił się wkrótce w bal maturalny i studniówkę. W dniu studniówki maturzyści od rana rządzili szkołą, „…korytarz zaroił się od kolorowych przebierańców. Kogo tam nie było: ksiądz, pasterz, hipis, cyganki, piraci itp. Humor dopisywał. Rozśpiewanym korowodem wędrowaliśmy z klasy do klasy ku oczywistej uciesze naszych młodszych kolegów” (relacja z 1973 r.). W 1975 r. nauczyciele zostali zobowiązani do przebrania się w stroje uczniowskie, zapominalskich „ubrano w białe koszule ogromnych rozmiarów i poprzypinano im tarcze”. Niektórych skłoniono do wylosowania numerów i wpisania odpowiednim uczniom piątek do dziennika. Imprezę zakończyło wybranie spośród nauczycielek miss obiektywu. Pod tymi kronikarskimi zapisami mogłyby się podpisać chyba wszystkie roczniki.
Studniówki organizowano początkowo w szkole, a potem w Domu Kultury „Chemik”, gdzie w kuchni brylowali sami rodzice, zerkając zza garów i talerzy na balowo odziane pociechy. Na nic zdały się odnotowane w szkolnym archiwum ostrzeżenia kuratorium „w sprawie niedopuszczalności organizowania kosztownych (…) imprez połączonych ze zbieraniem składek od rodziców uczniów” (1970). W 1976 tańczono „w rytmie muzyki bitowej”, obecnie studniówka, rozpoczynana tradycyjnie polonezem, łączy w sobie tradycję Wiednia, Jarocina i Ibizy.
Kwitnienie kasztanów zapowiadało maturę. Pierwszy taki egzamin odbył się w II LO 16 maja 1960 r. i objął 24 uczniów. Dziesięć lat później maturę zdawało 37 absolwentów (egzamin poprzedzała już wtedy tzw. próbna matura), natomiast w 2006 r. już 128 osób. Pisemny egzamin przerywany był niedozwoloną dziś konsumpcją śniadania przygotowywanego przez rodziców w pokoju nauczycielskim, a wnoszonego przez członków komisji. Na stolikach obok arkuszy i długopisów mogły niegdyś stać sporych rozmiarów maskotki, a wypracowania sięgały rozmiarami ponad 20 stron. W pewnych okresach na mocy umów podpisanych z Politechniką Śląską, Akademią Górniczo – Hutniczą w Krakowie i Wyższą Szkołą Humanitas w Sosnowcu abiturienci wraz z świadectwem dojrzałości otrzymywali indeks uczelni.
Uroczyste pożegnanie organizował zawsze rocznik, dla którego „już za rok matura”. Rozdanie świadectw i zawieszenie klasowego „tablo” na ścianie korytarza nigdy nie oznaczało jednak ostatecznego pożegnania z „Mateją”. Absolwenci powracają na turnieje i zawody, wigilijne i rocznicowe zjazdy klasowe, niektórzy wracają w roli praktykantów, nauczycieli lub rodziców. Drzwi i serca pozostają otwarte … .
CO NOWEGO W SZKOLE
II LO im. Jana Matejki jest obecnie ponadgimnazjalną placówką, zapewniającą uczniom zdobycie wykształcenia ogólnego, rozwijanie zainteresowań, przygotowującą skutecznie do egzaminu maturalnego będącego obecnie przepustką na studia wyższe. Niemal wszyscy pedagodzy mają status nauczyciela dyplomowanego, a wykładowcy przedmiotów maturalnych są egzaminatorami państwowymi z wieloletnim doświadczeniem. Od lat współpracują z uczelniami wyższymi, lokalnymi stowarzyszeniami, instytucjami kultury i muzeami. Publikacje i tytuły naukowe nie przeszkadzają im aktywnie uczestniczyć wspólnie z wychowankami w imprezach artystycznych i sportowych. Dokumentacja tych wydarzeń dostępna jest w wersji elektronicznej (http://www.mateja.edu.pl, FB, Instagram, YT).
Siedziba szkoły położona jest w czystym, bezpiecznym i komunikacyjnie dostępnym otoczeniu przy ul. Leśnej 1. Pierwsze piętro służy przede wszystkim uczniom i klasom ukierunkowanym informatycznie (dwie sale komputerowe, sala i czytelnia multimedialna, serwerownia). Znajdują się tu także sekretariat z punktem ksero, biblioteka, barek, świetlica, serwerownia i pokój administratora sieci, pokój nauczycielski oraz tzw. „pokój zwierzeń” służący stałym kontaktom z rodzicami uczniów. Mateja jest szkołą z 19 salami lekcyjnymi i pracowniami, salą gimnastyczną, siłownią, salą fitness oraz wielofunkcyjnym boiskiem. Na ostatnim piętrze, w zacisznych gabinetach uczniowie mogą skorzystać z pomocy pielęgniarskiej oraz psychologicznej. Zafascynowani biologią, wolontariatem, czy sportem spotykają się w szkole nawet w soboty oraz poza nią na obozach, warsztatach, treningach czy zawodach. Humaniści preferują znajdujące się w podziemiach teatr i salę prób muzycznych.
Przyjaznej atmosferze sprzyja doświadczenie wychowawców, współpraca z Radą Rodziców i Samorządem Uczniowskim oraz brak dzwonków. Stały charakter ma współpraca z organizacjami charytatywnymi wspierającymi potrzebujących („Uśmiech”, „Cordis”, WOŚP), szkoła posiada schodołaz i toalety dostosowane do uczniów niepełnosprawnych oraz doświadczenie w prowadzeniu klas integracyjnych na poziomie licealnym. II LO ułatwia też uzyskiwanie przez swoich uczniów stypendiów socjalnych i naukowych. Dzięki temu nasze liceum uzyskało tytuł „Szkoły z klasą” oraz „Szkoły Nowych Technologii”. Może się poszczycić certyfikatami „Szkoły bez przemocy” i „Bezpieczna szkoła, Bezpieczny Uczeń”; „Szkoły Promującej Uzdolnienia” oraz „Szkoły Promującej Zdrowie”. II LO znalazło się w finale ogólnopolskiego konkursu o Laur Mistrza Nowoczesnej Edukacji (patronat MEN i CE), a także kilkukrotnie uhonorowane zostało w konkursie „Na najlepiej prowadzoną edukację dla zrównoważonego rozwoju w placówkach oświatowo – wychowawczych woj. śląskiego”. Mateja jest laureatem w kategorii Promotor Ekologii, XIII Edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni Środowisku” pod Honorowym Patronatem Prezydenta RP. Kontynuowana jest także współpraca międzynarodowa w ramach programów Comenius, AIESEC oraz Rota, a także własnych projektów (wymiana młodzieżowa ze szkołą w niemieckim Hattingen). Zachowano również jeszcze jedną, staroświecką tradycję, w tej szkole trzeba i można się uczyć.
spisał dr Kamil Paździor
(absolwent Matei, matura 1990)